Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zło. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 sierpnia 2013

Mocne i słabe strony liberalizmu

"(...) zdaję sobie sprawę z tego, że postawa liberalna ma swoje słabości. Największa, jaką dostrzegam, polega na tym, że postawa liberalna działa dobrze (w sensie psychologicznym, nie politycznym), dopóki masz dystans do innych. Kiedy go tracisz, bo zaczyna ci na kimś zależeć, liberalizm funkcjonuje gorzej. Bo zwyczajnie nie chcesz, żeby ktoś, na kim ci zależy, sobie nie szkodził. W ogóle nie ma chyba niczego piękniejszego na Ziemi, niż widok człowieka, który pracuje w pozytywnym znaczeniu tego słowa, który się doskonali.

Odkąd pamiętam na przykład zawsze zależało mi na wykształceniu i też innych oceniałem z perspektywy ich wykształcenia. Teraz to się trochę zmieniło, bo wiem, że wykształcenie nie immunizuje na chamstwo i jest wielu zwyczajnie nieuczciwych, choć wykształconych ludzi. Jednakowoż moim zdaniem wiedza nikomu nie zaszkodzi. Ale w ogóle perfekcja - dobrze wykonywana praca, sport itd., czynią człowieka pięknym. I odwrotnie – upadek, lenistwo, marazm, interesowność, materializm, oszpecają człowieka. Nie ma więc niczego przykrzejszego nad widok kogoś, kto marnuje swój potencjał, swoje możliwości, kto nie staje się tym, kim mógłby być.

I w tym sensie postawa konsekwentnie liberalna może trochę uwierać, bo chciałbyś wtrącić się w czyjeś życie, żeby pomóc, skorygować błędy itd. Oczywiście, także liberał może to zrobić, ale tylko w ograniczonym wymiarze, co najwyżej wskazując zagrożenia i sugerując właściwe rozwiązania. Jednak to wszystko. Dalej zaczyna się zgubny paternalizm. A jednak rozumiem do pewnego stopnia tych, którzy w dobrej wierze zakazują czegoś, co uważają za szkodliwe. Rozumiem nawet osoby religijne, które próbują nawracać na swoją wiarę. Jeżeli są przekonani o swojej słuszności (jak rozumiem zaś, na takim właśnie, głębokim przekonaniu zasadza się wiara), to nie dziwne, ze próbują innych zaprowadzić do swojego raju. W tych pozytywnych przypadkach, a moja życzliwa interpretacja zjawiska religijności to zakłada, wynika to z autentycznej troski. Sam nie jestem osobą religijną, ale też nie jestem „religiożercą”, jak Dawkins i inni. Nie jestem też zwolennikiem freudowskiego (szerzej, charakterystycznego w ogóle dla filozofii podejrzeń (Marks, Nietzsche)) doszukiwania się we wszystkim „drugiego dna”, jakichś podtekstów seksualnych, interesowności itd. Moim zdaniem jest to zwyczajnie niesmaczne, także w odniesieniu do religii. Bo są na świecie ludzie, którzy rzeczywiście kierują się troską o dobro innych, albo dążeniem do perfekcji, czy ideałów. Ci, którzy twierdzą, że jest inaczej, przyjmują często postawę heglowskich lokajskich historyków. Heglowi chodziło o to, że lokaj, zdejmując buty swemu panu z „zażenowaniem” ogłasza światu, że panu śmierdzą nogi. Na tym polega dzisiejsze „odbrązawianie” wszystkiego, demistyfikacja, wręcz ferwor demistyfikowania i doszukiwania się w każdej altruistycznej postawie „drugiego dna”, jakiejś słabości itd. Wszystko to a propos liberalizmu, który niestety posługuje się często równie brudnymi metodami w próbach dyskredytacji swoich przeciwników, jak konserwatyści.

Postawa liberalna działałaby doskonale, gdyby każdy był najlepszym sędzią we własnej sprawie. Niestety tak nie jest. Jakże często działamy pod wpływem emocji, kierujemy się zachcianką, dajemy się kierować swoim słabościom. Może czasami przydałby się ktoś, kto powiedziałby „stop”. Liberał może to uczynić, ale tylko w sposób „słaby”, odwołując się jedynie do rozsądku tego, do kogo kieruje swoje napomnienia. Rzecz jasna nie mówimy tutaj o sytuacjach łamaniu prawa. Ale tu też właśnie otwiera się niebezpieczeństwo dla pewnych odmian liberalizmu – żeby to, co złe, penalizować. I w ten sposób liberał niepostrzeżenie zamienia się w totalitarystę i paternalistę, jak to się dzieję moim zdaniem w przypadku Stanów Zjednoczonych. To też mi się nie podoba. 

Konkludując: postawa liberalna jest moim zdaniem mimo wszystko najmniejszym złem, zakłada bowiem taktowanie dorosłych jak dorosłych, nie jak dzieci. I chociaż przynosi to czasem cierpienie, gdy widzisz, ze ktoś, na kim ci zależy, swoje życie zamienia w gówno, szacunek dla niego wymaga, abyś mu na to pozwolił. „Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle” – jak śpiewał Jacek Kaczmarski.
A w końcu, dla równowagi i pozytywne przesłanie, które moim zdaniem wpisane jest w „dobry” liberalizm. 

Przesłanie Nietzschego: „Lecz na miłość i nadzieję moją zaklinam cię, bracie, nie wyrzucaj bohatera z swej duszy! Dzierżyj święcie swą najwyższą nadzieję!” [F. Nietzsche, „Tako rzecze Zaratustra, „ O drzewie na wzgórzu”, przeł. Wacław Berent, Poznań 1995, s. 38]."

---
Michał Kacprzak, wpis na Facebook 18.08.2013 r.

poniedziałek, 7 lutego 2011

They know nothing

"Evil never dies. Darkness never retreats. In the cracks and the crevices of our society there are monsters undreamed of by the rank and file of humanity. I've been there. I've seen them. They exist in the spaces between things, in the folds of existence where we can't find them. Sometimes they cross over, sometimes they manifest, and all hell breaks loose. Only this is not Hell, nor Heaven. This is like nothing anyone has ever understood. This is pure evil, pure destruction. This is the Apocalypse."
— Maj. Gen. Reginald Fairfield, U.S. Army (Ret.), 25 FEB 1994



---
"Delta Green (Call of Cthulhu Horror Roleplaying, Modern)" Dennis Detwiller, Adam Scott Glancy, John Tynes, s. 2, Pagan Publishing, Maj 2007 r.

piątek, 24 lipca 2009

Maksymalizm Kościoła

Ewa Winnicka: Ale prezerwatywa działa inaczej, nie dopuszcza do zapłodnienia.

o. Mirosław Pilśniak: Kościół ma wobec prezerwatywy zastrzeżenia innej natury. Chodzi o godność i wartość osób. Nauka Kościoła postuluje w dziedzinie seksu maksymalizm. Jeśli człowiek nie jest zawsze traktowany z całą miłością, z poszanowaniem całej jego istoty, to jest traktowany źle. Jeśli lekceważymy jego płodność, to całą osobę lekceważymy. To przekonanie wynika z etyki osoby, której źródłem są też dla Jana Pawła filozofowie: Max Scheller, Kant, święty Tomasz.

---
"Zajrzeć pod pianę", rozmowa z o. Mirosławem Pilśniakiem, prezesem Fundacji Sto Pociech, duszpasterzem ruchu Spotkania Małżeńskie, wykładowcą teologii rodziny i etyki w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów, o seksie, cielesności i wpływie dr Półtawskiej na doktrynę Kościoła, Polityka nr 29 z 18 lipca 2009 r.

niedziela, 1 lutego 2009

Etyczna geneza zarządzania projektami

Genezy współczesnego zarządzania projektami można dopatrzyć się już XV-wiecznej reformacji protestanckiej. Protestanci, a następnie purytanie, do bliskich sobie idei zaliczali:

1. Redukcjonizm – usuwanie zbytecznych elementów procesów czy "ceremonii" (ceregieli), a następnie dzielenie procesów na mniejsze części w celu ich jak najlepszego przyswojenia i zrozumienia.

2. Indywidualizm – przeświadczenie o tym, że jesteśmy jednostkami niezależnymi i aktywnymi, które mogą podejmować różnorodne ryzyka.

3. Etykę pracy – do czasu rewolucji protestanckiej większość ludzi uznawała pracę za zło konieczne (lub co najwyżej jedynie jako środek do celu). Dla protestantów służba Bogu oznaczała aktywne uczestnictwo w ziemskich wydarzeniach i pracę na rzecz ich kształtowania, rozumianą jako część boskiego planu stworzenia i zarazem cel każdej jednostki.

Idee powyższe zostały włączone w filozofie liberalizmu gospodarczego (koncepcje rozwoju własnego interesu i dbania o niego oraz niewidzialnej ręki rynku) oraz newtonianizmu (natura jako harmonijny mechanizm, którego badanie części prowadzi do zrozumienia całości), a następnie tayloryzmu i rozwoju klasycznej szkoły nauki o zarządzaniu.

---
Swobodne tłumaczenie fragmentu artykułu "The Origins of Modern Project Management", Patrick Weaver, Mosaic Project Services Pty Ltd, kwiecień 2007 r.

środa, 28 maja 2008

Their weirdest hour

The Trojan War was essentially just a piratical kidnap caper gone wrong, but it produced tales of gods and monsters, magic and secret survivals. How many more legends, then, can the mightiest conflict in human history create? Even during the war, writers dreamed up alternate endings, and fliers saw strange lights in the sky that became a mythology all their own. America's first native-born gods leaped tall buildings and battled the Axis. Before Hitler's ashes had cooled, there were whispers that he had escaped to a hidden fortress. The Third Reich, born of conspiracy, openly embraced irrational sorceries and boasted of wondrous superweapons, while perpetrating one of the mankind's most unthinkable evils.

This book is about all of that. For starters.


---
"GURPS WWII: Weird War II", Kenneth Hite with William H. Stoddard, s. 4, Steve Jackson Games, USA 2003 r.