czwartek, 20 marca 2014

Ukochani zmarli

Uruchomiono specjalne procedury w celu wyrównania spowodowanych wojną (II Wojną Światową - przyp. mój) ubytków w populacji męskiej.

Na przykład ustanowiono w Niemczech swoistą formę zaślubin z nieżyjącym już mężczyzną (Totenehe). Otóż jeśli kobieta potrafiła wykazać za pomocą listów, zeznań świadków czy innych dowodów — takich jak ciąża — że żołnierz, który stracił życie na froncie, zamierzał się z nią ożenić, zostawała z mocą wsteczną jego prawowitą małżonką. Dzięki temu przysługiwała jej, jako wdowie, renta, uznawano ślubne pochodzenie dziecka, a szansę kobiety na powtórne zamążpójście w przyszłości i urodzenie kolejnych dzieci dalece wzrastały.

W planach na okres powojenny przewidywano jeszcze bardziej radykalne rozwiązania, z którymi na razie się wstrzymywano z uwagi na ich potencjalny wpływ — w przypadku wprowadzenia ich jeszcze w czasie wojny — na morale ludności w kraju. Tak jak z systematycznym, masowym mordowaniem, które trzeba było odroczyć aż do wybuchu mających je zakamuflować działań wojennych. Trzeba było zaczekać również z drastyczną rewizją całej koncepcji małżeństwa — tym razem jednak do chwili zakończenia wojny. gdyż to właśnie zwycięstwo miało dodatkowo wzmocnić reżim i zwiększyć poparcie ludności dla jego polityki.

Weinberg G. L „Wizje zwycięstwa."
- - -
Weinberg G. L „Wizje zwycięstwa. Nadzieje ośmiu przywódców z czasów drugiej wojny światowej”, s. 43, Książka i Wiedza, 2007. 

czwartek, 6 marca 2014

wtorek, 4 marca 2014

Koncentracja na celach

W praktyce limit możliwości przywódców państw walczących w drugiej wojnie światowej wyznaczały zasoby ludzkie i materiałowe, które mieli do dyspozycji, oraz czynniki geograficzne, które często wykluczały daną opcję bądź sprawiały, że szczególnie nęcące stawało się inne rozwiązanie.

Uderzyło mnie to, jak dalece każdy z omawianych tu przywódców (Hitler, Mussolini, Tojo, Chiang Kai-shek, Stalin, Churchill, de Gaulle, Roosevelt - przyp. mój) skłaniał się ku założeniu, że panaceum na ograniczone zasoby ludzkie i materiałowe może być staranne planowanie, pomoc mocarstw sojuszniczych, a w ostatecznym rozrachunku - zwykła determinacja i siła woli. Formułowana niekiedy opinia, jakoby alianci wygrali wojnę po prostu dlatego, że mieli więcej żołnierzy, samolotów, okrętów i czołgów, wprawiłaby w zdumienie brytyjskich pilotów walczących w bitwie o Wielką Brytanię, czerwonoarmistów bijących się na ulicach Stalingradu czy marynarzy trzech amerykańskich lotniskowców, którzy musieli sobie radzić w czerwcu 1942 r. z sześcioma japońskimi lotniskowcami.

Kanał La Manche był tak samo szeroki i burzliwy dla Niemców, gdy odnosili największe zwycięstwa w 1940 r., jak dla aliantów, gdy w 1943 i 1944 r. planowali inwazję na północno-zachodnią Europę. Niewątpliwie trzeba było wówczas uwzględniać zarówno stan własnych zasobów, jak i uwarunkowania geograficzne; co tak zaciekawia, to fakt, że w obliczu pilnych wyzwań dramatycznej wojny wszyscy przywódcy koncentrowali się w pierwszej kolejności na przyświecających im celach, a następnie dokładali starań, by podporządkować tym celom tak posiadane zasoby, jak i strategiczne decyzje. To setki milionów zwykłych ludzi na całym globie walczyły, cierpiały, pracowały i ginęły na wojnie, i to właśnie ci ludzie musieli żyć - dostosowując się maksymalnie, na ile tylko pozwalały okoliczności - w powojennym świecie, w tak dużym stopniu urządzonym cudzymi rękami. Świat ten nie odpowiadał też bynajmniej dokładnie życzeniom czy oczekiwaniom opisywanych w tej książce przywódców (...).

- - -
Weinberg G. L „Wizje zwycięstwa. Nadzieje ośmiu przywódców z czasów drugiej wojny światowej”, Książka i Wiedza, 2007, ISBN: 978-83-05-13475-0.